Wyniki 2013

Wyniki z zawodów w których brałem udział z krótkim komentarzem.

Najpierw głównie startowałem w maratonach MTB - MX, sporadycznie w zawodach cross-country (XC). Ostatnio proporcje sie odwróciły. Czasem zdarzy mi się wziąć udział w zawodach biegowych, szczególnie w okresie jesienno-zimowym.

Ustawka rowerowanie.pl (XC)

  • Dystans: 19,4km (5x ~4km)
  • Miejsce: 5. open M (/22)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Zielone zamknięcie sezonu na sportowo. Udało się uniknąć dubla (przedostatnie miejsce bez, ale było też 5 DNF) i obronić zajętą po starcie pozycję. Jak na XC (pierwsze w tym sezonie) to wyjątkowo dobrze się jechało.

Bieg Trzech Kopców (bieg)

  • Dystans: ~13km
  • Miejsce: 946. open (/1942), 276. M20 (/471)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Przeziębienie przeszkodziło, aby przynajmniej trochę przygotować się do zawodów. Na trasie kontrolowałem się pulsometrem, ale na wiele szybciej to i tak by nie było sił, przynajmniej udało się dotrzeć do mety w znośnym stanie.

MTB Marathon (klasyfikacja generalna)

  • Dystans: MEGA
  • Miejsce: 17. M2 (/31)
Komentarz:

Ostatnim startem niestety nie udało się już nic poprawić w klasyfikacji generalnej. Trzeba przyznać, że wśród osób, które ją ukończyły poziom był wysoki. Zajęte miejsce jest zupełnie niezłe, a na lepsze trzeba by zdecydowanie lepiej kończyć poszczególne edycje.

Podobnie jak rok temu na ostatniej edycji przeskoczył mnie ebola, ale trzeba uczciwie przyznać, że cały sezon był mocniejszy, jedynie miał mniej szczęścia. U mnie w tym roku z tym było lepiej, zarówno jeśli chodzi o sprzęt jak i o zdrowie, nie dopisywała jedynie pogoda, ale wszystkim po równo.

Generalkę ukończyło 31 zawodników z kategorii M2, spośród 235 którzy pojawili się na choć jednej edycji.

MTB Marathon #8 – Istebna (MX)

  • Dystans: MEGA 53km
  • Miejsce: 104. open (/271), 41. M2 (/59)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Znów błoto, znów zimno, do tego nie przyszły opony na błoto i jechałem na startych Pythonach. Od startu szło ciężko, a po pierwszych zjazdach głowa całkiem przestała jechać. Zrobiłem sobie mocniejszą wycieczkę i tyle 😉.

MTB Marathon #7 – Wałbrzych (MX)

  • Dystans: MEGA 57km
  • Miejsce: 44. open (/222), 24. M2 (/56)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Piękna pogoda, klasyczna trasa (o umiarkowanej trudności) i zaraz dobry wynik 😀. Ja to jednak jestem ciepłolubne stworzenie 😉.

ŚLR#7 – Sobków (MX)

  • Dystans: Fan 51km
  • Miejsce: 44. open (/190), 17. M2 (/70)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Wytelepało mnie jak chyba nigdy 😮. Mini-relacja.

MTB Marathon #6 – Korbielów (MX)

  • Dystans: MEGA 49km
  • Miejsce: 35. open (/188), 14. M2 (/44)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Wynik rewelacja i to pomimo zgubienia się, które kosztowało mnie solidne 6,5min! Relacja.

PS Pogoda dalej nas nie lubi i znów na maraton przyszło załamanie.

X MTB Michałowice (MX)

  • Dystans: MEGA 43km
  • Miejsce: 25. open (/181), 11. M2 (/57)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Ponownie zawitałem do podkrakowskich Michałowic. Trasa od zeszłego roku biegnie po przeciwnej stronie drogi krajowej, jednak zbyt wiele się przez to nie różni. Nadal dominują polne drogi i asfalty, choć organizatorzy postarali się też powciskać leśne ścieżki.

Początek pojechałem (za)mocno, potem trochę za to zapłaciłem, by w drugiej części większość odrobić. Niestety w końcówce maratonu zgubiłem trasę, przez co straciłem ze 4 miejsca. Relacja.

MTB Marathon #5 – Piwniczna Zdrój (MX)

  • Dystans: MEGA - 50km
  • Miejsce: 79. open (/227), 25. M2 (/51)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Z całą pewnością pogoda w tym roku się uwzięła. W środku lipca zamarzaliśmy po maratonie. Warunki totalnie odmienne od zeszłorocznych - trasa pokazała niezłego pazura. Niestety nie miałem jak powalczyć, trochę ze względu na kiepskie ogumienie, a przede wszystkim na zbyt krótki czas odpoczynku po etapówce i brak odpowiedniej regeneracji.

Bike Adventure PRO klasyfikacja generalna (etapówka)

  • Dystans: 225km
  • Miejsce: 36. open (/145), 10. M2 (/33)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Jak na debiut w wyścigu etapowym sądzę, że całkiem nieźle. Na każdym etapie walczyłem, nie było tak że mogłem pojechać gdzieś dużo mocniej itp. Co więcej, zaliczyłem pierwsze w tym sezonie wywrotki na zjazdach, co oznacza, że naprawdę się starałem, czasem aż za bardzo 😉.

Bike Adventure PRO etap 4 (MX)

  • Dystans: 48km
  • Miejsce: 45. open (/142), 12. M2 (/26)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Trochę wąski początek trasy, ale i tak nie było już zbyt wiele sił. Relacja.

Bike Adventure PRO etap 3 (MX)

  • Dystans: 60km
  • Miejsce: 43. open (/141), 11. M2 (/28)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Dzień wytchnienia na Izerskich szutrowych autostradach. Zmęczenie jednak dawało o sobie znać i mimo łatwej technicznie trasy spora strata do zwycięzcy. Relacja.

Bike Adventure PRO etap 2 (MX)

  • Dystans: 61km
  • Miejsce: 38. open (/142), 12. M2 (/29)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

"Królewski" etap, w związku z warunkami i czasami jazdy w dniu poprzednim lekko skrócony i tak jednak wyssał masę sił. Część ścieżek pokrywała się z pokonywanym niecały miesiąc temu maratonem w Karpaczu. Relacja.

Bike Adventure PRO etap 1 (MX)

  • Dystans: 56km
  • Miejsce: 42. open (/155), 12. M2 (/33)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Na pierwszą w życiu etapówkę wybrałem przyjaźniejsze rowerzystom Sudety (w przeciwieństwie do mniej przyjaznych Beskidów). Niestety pogoda nadal nie odpuszcza rowerzystom i mimo słońca w większości kraju nam na głowę padał deszcz. Relacja.

Bike Maraton #5 – Myślenice (MX)

  • Dystans: MEGA 42km
  • Miejsce: 50. open (/358), 20. M2 (/78)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Potraktowałem ten maraton jako przepalenie przed etapówką. Wyszło nawet całkiem fajnie, choć szkoda, że znów w błotnej brei. Mini-relacja.

MTB Marathon #4 – Karpacz (MX)

  • Dystans: MEGA 49km
  • Miejsce: 73. open (/314), 33. M2 (/74)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Karpacz już od paru lat stawia dość wysoko poprzeczkę z poziomem trudności trasy. Nie inaczej było tym razem i w paru miejscach musiałem się poddać. Mimo to stwierdzić muszę, że radziłem sobie całkiem nieźle, stąd i wynik mimo ciężkiej trasy niezły.

MTB Marathon #3 – Krynica Zdrój (MX)

  • Dystans: MEGA 45km
  • Miejsce: 44. open (/142), 17. M2 (/37)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Uwzięła się ta pogoda w tym roku, czy co. Niestety znów wyścig po błocie, choć i tak warunki ostatecznie okazały się znacznie lepiej niż spodziewane/prognozowane. Co zresztą bardzo odbiło się na frekwencji.

MTB Marathon #2 – Złoty Stok (MX)

  • Dystans: MEGA 36km
  • Miejsce: 75. open (/395), 33. M2 (/95)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Słoneczna pogoda, niedługa, ale dająca w kość trasa i ładny wynik. Byle tak dalej 😀.

Bike Maraton #1 – Zdzieszowice (MX)

  • Dystans: MEGA 51km
  • Miejsce: 125. open (/255), 37. M2 (/63)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Totalna błotna masakra. Nawet z niewielkich wzniesień spływały dostojnie potoki błota, jak się ścigam 10 lat, tak czegoś takiego jeszcze nie wiedziałem. Ziścił się też niestety najgorszy koszmar w kwestii zmiany hamulców na tarczowe - ciągłe tarcie w trakcie jazdy w złych warunkach i zero klocków na mecie. Kończenie maratonu w tych warunkach było niezbyt rozsądne, a wpłynęło jedynie negatywnie na stan sprzętu. Ale głód ścigania po zimie był olbrzymi.

Na kiepski wynik złożyło się kilka czynników. Brakowało mi trochę objeżdżenia sprzętu w tak ekstremalnych warunkach, ogumienie też nie było najlepsze. Mimo jazdy pierwszy raz w życiu w pelerynce, wbrew przedstartowym obawom było mi w niej jednak chłodno a nie ciepło. Choć jak pokazali mi RB i ebola, dało się w tych warunkach wykręcić ładny wynik!

MTB Marathon #1 – Murowana Goślina (MX)

  • Dystans: MEGA 71km
  • Miejsce: 82. open (/281), 34. M2 (/74)
  • Czas:
  • Strata:
Komentarz:

Ze względu na długą zimą wyjątkowo późne rozpoczęcie sezonu, tradycyjnie już w tym cyklu na piaskach Murowanej Gośliny.

Debiut na nowym rowerze całkiem udany, choć widać że roszady terminów trochę przetrzebiły konkurencję 😉.